wtorek, 26 lipca 2011

Make peace, not war. Gdy wokół wre



*)



Gdy kataklizmy, gdy wrzenie w polityce,
gdy krzywdzące rozstrzygnięcia -
czy można budować cząstkę spokojnego świata
w domu, na blogu, w rozmowach?

Jako dziecko lat sześćdziesiątych lat
w podstawówce wielokrotnie oglądałam filmy
o działaniach wojennych
(w jakim celu nas nimi tak intensywnie raczono?).
Tyle widoku katiuszy, czołgów, rozbłysków...
W rezultacie, gdy później słyszałam,
że podczas wojny ktoś kogoś poślubił,
że rodziły się dzieci - byłam zdumiona;
-Więc nie tylko strzelanie, zabici,
potworny huk i rozbłyski?!

Dziś wiele jest niepokoju na świecie, w Ojczyźnie.
Widzę sens budowania spokojnej cząstki
tego świata wokół siebie, to nie wynika
z obojętności na sprawy zewnętrzne.
Przeciwnie;
Co do zrobienia w sferze publicznej, trzeba robić.
Co trzeba napisać do stosownych instytucji, napisać.
Co do wygłoszenia, wygłosić.
Podpisać petycje dotyczące wartości bronionych...

A równolegle łagodzić, wyciszać,
uczyć ufności, radości życia.

Szukasz ostrych, zaangażowanych tekstów satyrycznych?
Mocnej polemiki politycznej?
Tu (przynajmniej na razie) tego nie ma.

Choć wokół wre, tu cząstka spokoju.
By nabrać oddechu, zregenerować siły.
Na czasy, które przed nami.
Chyba niełatwe...

Aga Pe

*) Taką pracę wypatrzyła ostatnio na wystawie w szczecińskim Zamku Książąt Pomorskich moja siostra Ewa.





„Czterech jeźdźców Apokalipsy”, drzeworyt Dürera

Free Web Counter

Free Counter

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz