Kto jeszcze nie zna nowiny, może przeczytać
tu.
Dobrze, że młodzi czują temat, mamy wspaniałe młode pokolenie obrońców
życia w Szczecinie! Widział ich już Budapeszt, Berlin i inne zakątki
Europy. Zobaczyli też nasi radni. Młodzi mają rację: Zamiast promować in
vitro - nieskuteczne, niemoralne i odczłowieczone, lepiej wspierać
prawdziwą medycynę, która kompleksowo leczy niepłodność tj.
NAPROTECHNOLOGIĘ. Tu niechby Szczecin przodował, na to niech sypnie
groszem. Leczyć mamę czy tatę, a nie "produkować", zamrażać i rozmrażać,
segregować i wszczepiać dzieci...
I jeszcze jedno:
In vitro jest skrajnie nieeekologiczne..
Czemu?
Słynny śp. Prof. Włodzimierz Fijałkowski, jako ginekolog -położnik przypominał,
że dla człowieka super ważna jest ekologia początków
życia, bo im
organizm młodszy, tym większe spustoszenie niesie
bodziec
niefizjologiczny.
"Produkcja" człowieka na szkiełku to skrajnie nieekologiczne warunki:
drastycznie inna, niż w naturze, temperatura, wilgotność i biochemia środowiska, o świetle i przepływie powietrza nie wspominając...
Co gorsza skutki mogą być na tyle odległe, np. w drugim,
trzecim pokoleniu, że umykają uwadze bojownikom o in vitro.
Ekologia, mocium panie, ekologia!
My, te z mamusinego łona, nie ze szkiełka...