Zamiast błękitu
Studnia murów
Ulic szum
Sznur samochodów
A przecież
Można żyć
Bez wiatru
Bez łąki
Tu też gołębie
Wytwornie odziane
Gwarzą o czymś
Przed świtem
Otrzyj spocone oczy
I poczuj nową falę
Ufności
Co pomaga żyć
W murach
oficyny
Zamiast błękitu
Studnia murów
Ulic szum
Sznur samochodów
A przecież
Można żyć
Bez wiatru
Bez łąki
Tu też gołębie
Wytwornie odziane
Gwarzą o czymś
Przed świtem
Otrzyj spocone oczy
I poczuj nową falę
Ufności
Co pomaga żyć
W murach
oficyny