W każdej rodzinie zwykle są jakieś granice,
których nikt nie powinien przekraczać.
A jeśli to robi, należy mu się bura.
No, tak. W rodzinie.
A jeśli robi to ktoś wysoko postawiony i Ważny?
I jeśli na dodatek skutki odczuć może wielu, wielu ludzi?
Ach, demokracja. Okazuje się, że i ona ma swoje sposoby
na "natarcie komuś uszu", i to publicznie.
Spokojnie, to nie o wyborach (choć i one mają ten wymiar).
To o akcji podpisywania sprzeciwu
wobec promowaniu satanizmu w TVP.
Z minuty na minutę kolejne osoby drogą internetową
(wiwat sieć!) podpisują ów sprzeciw.
Serce rośnie, gdy czytam, jak ludzie różnych zawodów,
z wielu zakątków Polski, pojawiają się kolejno na liście.
I bardzo dobrze.
Wszak nieobecni nie mają racji, nawet jeśli tę racje mają...
Aga Pe
PS. Kto ciekaw,, niech sam tam zajrzy. A może i podpisze?
dla chętnych link:
http://www.ksd.media.pl/component/petitions/?view=petition&id=15&start=18140
czwartek, 8 września 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz