własnego widzenia świata młody człowiek
próbuje wprowadzić do rodziny nową jakość.
Jeśli na zasadzie detronizacji dotychczasowych
autorytetów, to jest to dla rodziny takie sobie.
Jeśli poprzez odwagę przecięcia pępowiny
i kroczenie samodzielne, to może być to niezłe
dla obu stron.
Byle zbulwersowany rodzic nie trzymał go siłą za kapotę.
I byle nie wywalał delikwenta na wszelki wypadek
po zauważeniu objawów samodzielności myślenia.
Łatwe?
Jak dla kogo.
A swoją drogą, może przydałyby się jakieś sensowne
standardy w życiu społecznym na sensowne odpępnianie
"młodych gniewnych" od macierzystych organizacji.
Bez pożywki dla nieprzyjaznych obserwatorów,
bez bulwersowania "zaciekłych zwolenników",
bez dezorientowania maluczkich.
Czyżby znów o polityce?
Tak
Aga Przybylska
Aha, i ten sam tekst wrzucę dziś, wyjątkowo,
na swój drugi blog "A Polska".
I nie muszę chyba tłumaczyć, dlaczego...

Maluch bezpieczny w objęciach taty zjawił się tu dzięki stronie:
http://seattle.110mb.com/Porod.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz