Każą popracować do 67 roku życia?
A, przepraszam bardzo, gdzie jest taka praca?
Bo już 20-latki mają problemy z zatrudnieniem,
o średniakach nie wspominając.
Owszem, owszem, pań w zacnym wieku widzę sporo np.
w handlu. Ale ponoć są atrakcyjne jako pracownice
właśnie dlatego, że ich, jako emerytek, nie trzeba ubezpieczać.
A gdy takimi emerytkami nie będą?
A kiedy przy szalejącym bezrobociu zdążyć wypracować
ową emeryturę?
A kto ją później zapewni, skoro młodych będzie tyle,
co kot napłakał?
Jest trochę tych pytań, jest.
Ciekawa jestem, jak radzą sobie z nimi decydenci.
Przejmują się?
Jak mawiała*) Scarlett O'Hara z "Przeminęło z wiatrem"?
"Nie będę o tym myślała. Pomyślę o tym jutro."
Niechby chociaż jutro pomyśleli. I podziałali.
W dobrą stronę...
Aga Pe
Vivien Leigh jako Scarlett O'Hara w "Przeminęło z wiatrem"
Kadr znaleziony na stronie:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Vivien_Leigh_Gone_Wind_Restaured.jpg&filetimestamp=20110605050908
*) więcej cytatów:
http://pomysle-o-tym-jutro.blog.onet.pl/1,AR3_2005-12_2005-12-01_2005-12-31,index.html
A, przepraszam bardzo, gdzie jest taka praca?
Bo już 20-latki mają problemy z zatrudnieniem,
o średniakach nie wspominając.
Owszem, owszem, pań w zacnym wieku widzę sporo np.
w handlu. Ale ponoć są atrakcyjne jako pracownice
właśnie dlatego, że ich, jako emerytek, nie trzeba ubezpieczać.
A gdy takimi emerytkami nie będą?
A kiedy przy szalejącym bezrobociu zdążyć wypracować
ową emeryturę?
A kto ją później zapewni, skoro młodych będzie tyle,
co kot napłakał?
Jest trochę tych pytań, jest.
Ciekawa jestem, jak radzą sobie z nimi decydenci.
Przejmują się?
Jak mawiała*) Scarlett O'Hara z "Przeminęło z wiatrem"?
"Nie będę o tym myślała. Pomyślę o tym jutro."
Niechby chociaż jutro pomyśleli. I podziałali.
W dobrą stronę...
Aga Pe
Vivien Leigh jako Scarlett O'Hara w "Przeminęło z wiatrem"
Kadr znaleziony na stronie:
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Vivien_Leigh_Gone_Wind_Restaured.jpg&filetimestamp=20110605050908
*) więcej cytatów:
http://pomysle-o-tym-jutro.blog.onet.pl/1,AR3_2005-12_2005-12-01_2005-12-31,index.html
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz