wtorek, 28 czerwca 2011
Young children say: no! What we can do? Rodzinna opozycja - czyli młodzież dorasta
*)
Opozycja - dobra rzecz, by rządzący nie popadali w samozachwyt.
Tak rozmyślałam kończąc wczorajszy wpis na bloga.
A teraz, przed kolejnym, przemknęło mi przez myśl pytanie:
- A opozycja rodzinna?! Gdy młodzież wchodzi w okres "burzy i naporu"?
No, właśnie...
Znaj proporcjum mocium panie...
Dobrze, że młody człowiek okrywa prawo do odrębnego zdania.
Dobrze, że ma odwagę je wyartykułować.
Ale też dobrze, by w swym zapędzie polemicznym
tenże młody człowiek nie przekraczał miary kultury wzajemnego odnoszenia się.
By lekarstwo nie było gorsze od choroby.
I to jest jedna z trudniejszych spraw, które mama/tata ma wdrożyć pociechom.
Czego sobie i wam życzę.
Aga Pe
fragment zdjęcia młodego boksera ze strony:
"https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhsqvUalzhCwTvSV8L65p3hyphenhyphencWLwhl2XSrF8PfdUk2FeIyiVgfVw9pojL0su7TnZWkvnilX2F9BfdCrTIitXDHDDJz8Mf5kayltdT5bKg_Ch6Mvr74Lh6eC2IImMdGvhQHS06V5tl5nLNc/s1600/mazik_dg.jpg
PS. Nie zwracajcie zanadto uwagi na daty i godziny mych postów. Blogger, z którego korzystam, ma swój "zwariowany" sposób liczenia godzin (ponoć wg czasu z USA) i bywa, że dwa posty pisane przeze mnie w kolejne dni, noszą tę samą datę.
*)
Kadr z filmu o powstaniu Spartakusa znalazłam na stronie:
http://c.wrzuta.pl/wi12707/e2cf7a37001ad1e04858f9d1/0/spartakus
Free Counter
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz