środa, 1 lutego 2012

Nie tylko różę...

Pąki stulone
jak przyjaźń
odwieczna
co cichuteńko
przyczajona
czeka
aż dłoń strwożona
gwałtownym podmuchem
gromko zawoła
i spotka
Człowieka

Kolce wśród liści
niemal nie ukryte
jawnie o ranach
nucą o poranku
bronią dostępu
rękom co zbyt
chciwe
gotowe szarpać
piękno
napotkane

Nim mrozy
szrony
wichry
niepogody
nieśmiała czerwień
pyta czy czekają
z wolna rozchyla
nadobną czuprynę
i kwitnie
rano

A przecież
byli tacy
co płakali
że róże
znikły
z ich małej
planety
i że nie wrócą
szkarłatne
puchary
pełne
prostoty

Masz małą różę
co szrony przetrwała
śniegu zimnego
nocny pocałunek
i deszczu lament
i wichury taniec
i ocalała

Umiesz żyć
dla niej?

Brak komentarzy: