Widziałam dziś wspaniały bukiet.
Harmonia w rozmaitości barw, kształtów
kwiatów i liści.
A gdzieś w głębi, pod nimi
ledwie domyślałam się
niepozornej kostki
w której tkwiły wszystkie rośliny,
z której czerpały wilgoć
i potrzebne minerały.
Kostkę najpierw ktoś okroił ostrym
nożem, potem zatopił wodą, a w końcu
podziurawił wbijając weń każdą łodyżkę.
Marny jej los?
Marny.
Ale ile piękna i wzruszeń dla otocznia
z tego wynikło...
Jak to powiadają ludzie?
Z każdego zła Pan Bóg potrafi
wyprowadzić dobro.
Ale co boli, to boli...
niedziela, 16 października 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz