Czy spotkałeś kiedyś smutnego człowieka? Z plecakiem ciężkim od kłopotów i trosk?
Z oczami, co nie widzą chmur, chyba że te zwiastujące burzę?
Gdyby ci się zdarzyło takie spotkanie:
stań,
zapomnij o pilnych załatwieniach,
popatrz serdecznie,
posłuchaj uważnie,
może nawet uściskaj nieboraka, tak od serca.
Co powiesz? Nie myśl zawczasu, to samo przyjdzie.
A może nawet, zza chmur, zaświeci słońce, zaskrzeczy bażant, albo wesoła wiewiórka mignie wśród gałęzi...
Bo dobry Ojciec też ma swoje sztuczki, by nam pomóc pozbierać się.
I takie bywa to nasze ze-smutku-wstawanie.
Aga Pe
PS. Dziś, właśnie wtedy, kiedy najbardziej było potrzeba, ukazały się pewnej sympatycznej, mocno przygnębionej nieboraczce, aż dwie wiewiórki. Pomogło:-) ap
A gdyby tak
A gdybyśmy tak
naraz zrozumieli
po co to wszystko
i zatęsknili
za tym
co najlepsze
ale by było
na tej naszej
biednej ziemi
niebiesko
niebiańsko
bosko
Leon Wyczółkowski,"Tatry 1911 r.", ze strony:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/7/78/Leon_Wycz%C3%B3%C5%82kowski_Tatry_1911.jpg
Free Counter
Pomogło, oj pomogło:) Dziękuję...również za Ciebie...jak zawsze:)
OdpowiedzUsuń