Tak postanowiłam. Bo i ja, dzięki podpowiedzi syna, odkryłam nowy świat, stojący otworem dla tych, co go szukają.
A było to tak:
Gdy debiutowałam swym blogiem, bardzo chciałam wzbogacić go o ilustracje. Niestety, zupełnie z tym sobie nie radziłam. Wystarczyło niewiele, przeszkolona przez naszego Karola, nauczyłam się wyszukiwać w Google'u wszelką grafikę, od razu w postaci zapisu .jpg!
Wystarczy po lewej stronie kliknąć na hasło "grafika".
Tak właśnie odszukuję wspaniałe obrazy, które dla was
(i dla siebie!) wybieram do każdego posta.
Popatrzcie sami, jakie to niesamowite:
Nie byłeś dotąd w londyńskiej National Gallery? florenckiej Gallerii Palatina? Muzem Prado w Madrycie?
Nic straconego. Odpalasz komputer i szukasz, znajdujesz, delektujesz się, może podsuwasz, co lepsze "kąski", innym.
Dziś, dla odmiany, przypomniałam sobie nieodżałowaną książkę o Całunie Turyńskim, która nam zaginęła.
Wrzuciłam w Google hasło "całun turyński", kliknęłam na napis "grafika" i już pojawia się kilkanaście stron pełnych zdjęć i obrazów, tworzonych w oparciu o wizerunek z całunu.
To niezwykłe, znów móc popatrzeć na te zdjęcia...
Dzielę się z wami kilkoma z nich, jeśli zechcecie, sami poszperacie dalej.
Tak, internet można również wykorzystać do takich celów.
A na koniec przestroga;
Uwaga, szukanie wspaniałych rzeczy wciąga!
Samodyscyplina - mile widziana.
Jak to było? "Znaj proporcję, mociumpanie".
Aga Pe
Odpłynęła mama
w internetową dal
a tu synek woła
mamma mamma
mój ty maleńki
człowieczku
chwytający deski
ostatniej słodyczy
słowa
by mamę do portu
swych ramionek
przywołać
***********************
Pozytyw i negatyw twarzy z całunu, z wolnych zasobów Wikipedii, ze strony:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ca%C5%82un_Tury%C5%84ski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz