niedziela, 25 grudnia 2011

Włoska szopka w Szczecinie czyli co kogo obchodzi...

Ale tam w ogóle nie widać Dzieciątka!
- tak skwitował swe rozczarowanie bywalec
szczecińskiej katedry, po obejrzeniu
tzw. włoskiej szopki...

Fakt! Mnóstwo figurek mocno zajętych postaci.
Każda z nich coś pilnego robi, do czegoś spieszy,
coś tam dogląda.
W tym tłumie zabieganych ludzi, kto by tam miał czas
zająć się jakąś Niewiastą przy nadziei?!

Tak było! Tak zabiegani w dzień, pewnie i tę Noc
przespali snem kamiennym.
Przespali wielką światłość, która
ściągnęła pasterzy z pastwisk.
O mieszkańcach Betlejem
jakoś nie słychać,
by nawiedzili Nowonarodzonego.

To już nawet mędrcy-magowi-królowie
z daleka zdołali dotrzeć.

Cóż, pod latarnią, chciałam napisać - pod gwiazdą-
bywa najciemniej...

Włoska szopka w Szczecinie.
Czy tylko tu?

Ślę pozdrowienia pachnące choinką i piernikiem
Aga Pe


Free Web Counter

1 komentarz: