Listopad nas zdumiał słońcem, mocnym, złocistym,
zgoła nie jesiennym.
I od tego blasku smuteczki włażą w kąt,
plecy prostują się z młodzieńczą lekkością
a uśmiech raz po raz wymyka się mimochodem na usta.
Czy nam na sercu lekko?
Niekoniecznie...
Czy przyszłość pewna i bezpieczna?
Niekoniecznie?
Czy ufność wbrew nadziei?
Jakoś tak właśnie...
Listopad nas zdumiał.
I podtrzymał.
Ruszamy w grudzień.
Co nam przyniesie?
Aga Pe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz