Dawno, dawno temu, jeszcze przed II wojną światową,
żyła sobie uboga wdowa Marianna i jej pięcioro dzieci.
Ciężko im było bez Taty, Piotra, co dawniej z Piłsudskim
o Niepodległą walczył, a teraz spoczywał
na pobliskim cmentarzu.
Sieroty były zdolne, urodziwe i lubiane.
Jedna z nich, Mireczka, często była proszona przez dzieci
o pomoc podczas rysunków.
W zamian pożyczano jej a to kredki,
a to gumkę, na które nie stać było zafrasowanej matki.
Pewnego razu w klasie "znalazła się" czyjaś gumka.
-Czyja to gumka? - zapytała nauczycielka.
Dzieci zgodnie wołały:
- To Mirki gumka, Mirka ją zgubiła!...
Minęło niemal 80 lat. Mirka, pełna pogody i ciepła,
do dziś łamiącym się głosem wspomina tamtą scenę.
Jak sama mówi, wielu spraw już nie pamięta.
Ale ten okruch ludzkiego serca - tak!
Bo w ostatecznym rozrachunku liczy się miłość.
I Miłość...
Poniżej: Moja Kochana Mama Mirka, 2011
żyła sobie uboga wdowa Marianna i jej pięcioro dzieci.
Ciężko im było bez Taty, Piotra, co dawniej z Piłsudskim
o Niepodległą walczył, a teraz spoczywał
na pobliskim cmentarzu.
Sieroty były zdolne, urodziwe i lubiane.
Jedna z nich, Mireczka, często była proszona przez dzieci
o pomoc podczas rysunków.
W zamian pożyczano jej a to kredki,
a to gumkę, na które nie stać było zafrasowanej matki.
Pewnego razu w klasie "znalazła się" czyjaś gumka.
-Czyja to gumka? - zapytała nauczycielka.
Dzieci zgodnie wołały:
- To Mirki gumka, Mirka ją zgubiła!...
Minęło niemal 80 lat. Mirka, pełna pogody i ciepła,
do dziś łamiącym się głosem wspomina tamtą scenę.
Jak sama mówi, wielu spraw już nie pamięta.
Ale ten okruch ludzkiego serca - tak!
Bo w ostatecznym rozrachunku liczy się miłość.
I Miłość...
Poniżej: Moja Kochana Mama Mirka, 2011
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz