Mamie
Nie płacz
że mroźno
bo chmury
łaskawe
mijają z dala
naszą wieś
niewielką
gradowe kulki
nie tłuką
po szybach
orzechy lodu
nie ranią
nam powiek
Nie mów
że bieda
jeśli krupy
garstka
z marchwią
rumianą
i cebulą
strojną
zupą gorącą
zapachną
na stole
i każdy
głodny
posili się
godnie
Nie myśl
że koniec
gdy ledwie
pół drogi
do wrót
co wiodą
tylko w jedną
stronę
nie płacz
ukradkiem
gdy wiatru
gładzenie
łzę na policzku
osusza
pogodnie
A tam
błękity
i ciepło
i cicho
a tam muzyka
przygrywa
bezgłośnie
trawa
na sianko
rozkrzewia się
bujnie
owieczka
oczy
przymyka
spokojnie
Idziesz?
Próbuję
lecz nogi
tak słabe
dłonie zdrętwiałe
i oczy spocone
Wstaję mozolnie
i wspieram
na stole
co ciągle
czeka
na Nowe
Agnieszka Przybylska, 29 stycznia 2014 AD
Nie płacz
że mroźno
bo chmury
łaskawe
mijają z dala
naszą wieś
niewielką
gradowe kulki
nie tłuką
po szybach
orzechy lodu
nie ranią
nam powiek
Nie mów
że bieda
jeśli krupy
garstka
z marchwią
rumianą
i cebulą
strojną
zupą gorącą
zapachną
na stole
i każdy
głodny
posili się
godnie
Nie myśl
że koniec
gdy ledwie
pół drogi
do wrót
co wiodą
tylko w jedną
stronę
nie płacz
ukradkiem
gdy wiatru
gładzenie
łzę na policzku
osusza
pogodnie
A tam
błękity
i ciepło
i cicho
a tam muzyka
przygrywa
bezgłośnie
trawa
na sianko
rozkrzewia się
bujnie
owieczka
oczy
przymyka
spokojnie
Idziesz?
Próbuję
lecz nogi
tak słabe
dłonie zdrętwiałe
i oczy spocone
Wstaję mozolnie
i wspieram
na stole
co ciągle
czeka
na Nowe
Agnieszka Przybylska, 29 stycznia 2014 AD