Takiej Wigilii, jak żyję, nie pamiętam. Wielogodzinne ciemności, moment włączenia prądu, znów ciemno i od nowa zabawa. Mokry śnieg, zerwane druty - niby wszystko wiadomo, a mimo to trochę robi się nieswojo, gdy nagle dom staje się ciemny, coraz zimniejszy (ogrzewanie mamy gazowe, ale z iskrownikim elektrycznym), woda płynie słabiej z kranu...
A wszystko w trakcie przedświątecznych porządków, szykowania wigilijnej wieczerzy, wspólnego kolędowania. Nic to, radzimy sobie jak umiemy. Zrobił się z tego urokliwy wieczór przy świecach. Humory wspaniałe.
Pasterka w Dobrej zapowiada się nieźle. Kościół rzęsiście oświetlony, pełen ludzi.
Wiwat, energetycy!
Prądu zabrakło dokładnie w momencie Przeistoczenia. Głęboką ciemność rozjaśniały jedynie świece na ołtarzu. Przez głowę przelatuje zapamiętany fragment Dobrej Nowiny :"Ja jestem Światłością świata..."
Głos kapłana dziwnie mocny, mimo niedziałającego mikrofonu. W mroku skupiony tłum wiernych. Wybrzmiały ostatnie słowa wymawiane podczas Przeistoczenia. W tym momencie świątynia rozbłysła na nowo pełnym blaskiem. Mocne to było...
Wigilia 2010 r. Inna niż inne.
Aga Pe
Konrad von Soest, Zwiastowanie, Boże Narodzenie, Pokłon Trzech Króli i Ofiarowanie Jezusa w świątyni - fragment ołtarza z Bad Wildungen
http://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Plik:Conrad_von_Soest_003.jpg&filetimestamp=20050521061639